Smart shopping

jednoręka kobietaPo paru godzinach wysiadła z samolotu w Warszawie. Warszawa była pokryta śniegiem i zimna. Szybko weszła do ekskluzywnego butiku, aby kupić jakieś ciepłe ubrania. Puste oczy androgynicznych manekinów ubranych w cukierkowe szmaty zachęcały do wejścia. Pchnęła drzwi. Energicznie podeszła do wieszaków. To, to i to. Przerzucała przez ramię kolejne ubrania. Jakieś jeansy, kurteczkę, kilka sukienek, stos bluzek i koszulek. Wybrała elegancki płaszcz, który od razu włożyła na siebie, do tego kolorowy szal

Ekspedientki kręciły się wokół niej z zaangażowaniem.

- Może jeszcze coś na głowę? Jest tak zimno – podsunęły jej zabawną czapę. Skinęła głową z akceptacją.

- A rękawiczki? Te są piękne! I będą pasować – zachęcały.

 

 

- Tak – odpowiedziała - I like it–potweirdziła - but I need only a half of pair.

Przyglądały sie jej uważnie, nadal uśmiechając się szerokimi, sztucznymi i niezwykle uprzejmymi uśmiechami. Nikt wcześniej nie zapytał ich o pół pary rękawiczek. Nie były przeszkolone na taką ewentualność. Nie wiedziały czy to żart, czy na serio.

- I need only one of them – powiedziała i pokazała im swoją protezę.

Zrobiły profesjonalnie zatroskane miny i spojrzały po sobie. Pobiegły do kierowniczki. Po błyskawicznej naradzie w grupie trzech, dostała 50% rabat i drugą parę gratis. Zadowolona z ich zakłopotania, opuściła sklep.