Najla jechała taksówką.
_ Poproszę na Chopina?
- na lotnisko, przecież stamtąd jedziemy…
- No, I mean ulica Chopina
- Ulica Chopina … ? nie znam…
- Hmm, Sobieskiego? Poniatowskiego? There is … there is this funny pub “Green Goose” and Pola Mokotowskie park starts…
- Ulica Batorego ?
- Yeeees! Batorego! I knew it was some famous name of polish Vodka!
Picie alkoholu było dla niej demonstracją wolności. Najbardziej lubiła pić w klubach i knajpach. Siedziała wtedy przy barze, z drinkiem w ręku i obnażoną głową i zagadywała obcych mężczyzn, obrażając średniowieczną wstydliwość proroka i innych, mniej znanych jej bogów także.
Przeszła szybkim krokiem ulicę Batorego, nie znajdując żadnego lokalu pod wskazanym numerem. Gwałtownie odwróciła się na pięcie i boleśnie zderzyła z jakimś przechodniem.
Przepraszam, I’m sorry – powiedzieli równocześnie.
Nie zwróciła zbytniej uwagi na to, jaki był przystojny, natomiast kocim ruchem pochwyciła z ziemi małą karteczkę w kolorze wyblakłego ecru i błyskawicznie schowała ją do kieszeni.